połyskującym<br>zuchwale Skamandrem.<br> Ach! - nie. Tego nie ma w Eneidzie. Słowa mi się plączą.<br>W Eneidzie jest tak:<br> "Była to godzina, w której sen, słodki dar bogów,<br>spowija nasze zmysły, by ulżyć cierpieniu. Wydało mi się<br>nagle, że widzę smutnego Hektora z oczami pełnymi łez.<br>Hektora takiego, jakim go widziano ongi, z czołem we krwi<br>umazanym i kurzu, z obrzękłymi od więzów nogami. Jakże<br>zmieniony, jakże niepodobny temu Hektorowi, który rzuciwszy<br>ogień na flotę Greków powracał okryty zbroją<br>Achilla. Teraz okryty śladami chlubnych ran, które odniósł<br>walcząc pod murami swego grodu, brodę miał zmierzwioną<br>i włosy zlepione krwią. Wydało mi się