Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Metropol
Nr: 02.19
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
dwojga, zaprzyjaźnione damy znakomicie radzą sobie na parkiecie same, bez względu na stan moich kończyn. Tak więc, poczułem się naprawdę dowartościowany dopiero przed miesiącem, kiedy to w nocy w krakowskiej restauracji skłonił się przede mną jeden znany z telewizji pan, pytając w tonie wyraźnie "wskazującym": "Czy mogę panią prosić?" Lekko onieśmielony spytałem, czemu to akurat mnie przypadł w udziale ten zaszczyt, skoro na sali jest tyle pięknych dziewcząt. W odpowiedzi usłyszałem, że owszem, pań tu nie brakuje, ale tylko ja jedna wyglądam przyzwoicie...
I pomyśleć, ile lat musiałem czekać, by zasłużyć sobie na ten komplement! Ilu bliźnich, łącznie z moją żoną
dwojga, zaprzyjaźnione damy znakomicie radzą sobie na parkiecie same, bez względu na stan moich kończyn. Tak więc, poczułem się naprawdę dowartościowany dopiero przed miesiącem, kiedy to w nocy w krakowskiej restauracji skłonił się przede mną jeden znany z telewizji pan, pytając w tonie wyraźnie "wskazującym": "Czy mogę panią prosić?" Lekko onieśmielony spytałem, czemu to akurat mnie przypadł w udziale ten zaszczyt, skoro na sali jest tyle pięknych dziewcząt. W odpowiedzi usłyszałem, że owszem, pań tu nie brakuje, ale tylko ja jedna wyglądam przyzwoicie...<br>I pomyśleć, ile lat musiałem czekać, by zasłużyć sobie na ten komplement! Ilu bliźnich, łącznie z moją żoną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego