Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
rozpaczy. - Więc pan... pan już wyjeżdża? - zająknęła się.
- Jestem szczęśliwy, że mogłem panią poznać. Na pewno odwiedzę panią w Warszawie. A tymczasem do zobaczenia. Dwa razy pocałował ją w rękę. Znowu był układny. Ale zdążyłem się przekonać, że gdy jest zły i coś się dzieje nie po jego myśli, wtedy opada z niego maska dobrego wychowania.
Po minucie ford przejechał tor kolejowy. Wreszcie zasłoniły go drzewa. Wtedy otworzyłem drzwi swojego samochodu. Spod koca wylazł pan Kuryłło.
Zenobia aż jęknęła na ten widok.
- Więc... ,to tak? Oszukaliście Fryderyka?
- Tak jest - odrzekłem bezczelnie. - Oszukałem Fryderyka. Świadomie wprowadziłem go w błąd.
- To tak? To
rozpaczy. - Więc pan... pan już wyjeżdża? - zająknęła się.<br>- Jestem szczęśliwy, że mogłem panią poznać. Na pewno odwiedzę panią w Warszawie. A tymczasem do zobaczenia. Dwa razy pocałował ją w rękę. Znowu był układny. Ale zdążyłem się przekonać, że gdy jest zły i coś się dzieje nie po jego myśli, wtedy opada z niego maska dobrego wychowania. <br>Po minucie ford przejechał tor kolejowy. Wreszcie zasłoniły go drzewa. Wtedy otworzyłem drzwi swojego samochodu. Spod koca wylazł pan Kuryłło.<br>Zenobia aż jęknęła na ten widok.<br>- Więc... ,to tak? Oszukaliście Fryderyka?<br>- Tak jest - odrzekłem bezczelnie. - Oszukałem Fryderyka. Świadomie wprowadziłem go w błąd.<br>- To tak? To
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego