Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
swobodę i nawet nieco poweselała. Miała widocznie przekonanie o swojej słuszności, wynikające stąd, że wszystko we właściwym czasie wyjawiła Jurczence, który zaaprobował jej postępowanie. Powiedział o tym pewnego dnia, gdy panna Kazimiera wyszła z pokoju:

- To szlachetna dziewczyna... Zostawiła matkę, dom, pracę i przyjechała do mnie... Sądziła, że Aliosza się opamięta, że mu to przejdzie, kiedy nie będzie jej widział... Namawiała go, żeby wrócił do rodziców... Ale cóż, miłość bywa szalona! To nie jest wina panny Kazimiery... Po prostu tragiczny splot okoliczności. W dodatku: ojciec - reakcjonista, syn - rewolucjonista! Odwieczna walka pokoleń. Wielu ją przypłaca życiem... A szkoda, bo to był, o
swobodę i nawet nieco poweselała. Miała widocznie przekonanie o swojej słuszności, wynikające stąd, że wszystko we właściwym czasie wyjawiła Jurczence, który zaaprobował jej postępowanie. Powiedział o tym pewnego dnia, gdy panna Kazimiera wyszła z pokoju:<br><br>- To szlachetna dziewczyna... Zostawiła matkę, dom, pracę i przyjechała do mnie... Sądziła, że Aliosza się opamięta, że mu to przejdzie, kiedy nie będzie jej widział... Namawiała go, żeby wrócił do rodziców... Ale cóż, miłość bywa szalona! To nie jest wina panny Kazimiery... Po prostu tragiczny splot okoliczności. W dodatku: ojciec - reakcjonista, syn - rewolucjonista! Odwieczna walka pokoleń. Wielu ją przypłaca życiem... A szkoda, bo to był, o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego