wędrówka, choć przynajmniej jej pierwszą część mogę odtworzyć bez trudu, gdyż był to szlak znany i uczęszczany już od lat ponad trzystu: najprawdopodobniej popłynął z Aten do jednego z miast greckich na brzegu Morza Czarnego, wówczas już połączonych w królestwo bosforańskie, od Bosforu Kimeryjskiego, czyli Cieśniny Kerczeńskiej, tak zwane. Skoro opierał się na wieściach przez Herodota przywiezionych, niewątpliwie pragnął uniknąć kontaktu z Taurami, którzy według relacji historyka obcinali głowy podróżnym, zatykali na palach i mocowali do komina, aby strzegły ich domostw. Dlatego zapewne dalej szlakiem przetartym przez Herodota zdecydował się ruszyć, a więc w górę Bohu; jeśli tak, niewątpliwie Olbię, założoną na