Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
rozpaczały cienie na podłodze, nie uciekały z głównego traktu żółte mrówki faraona, które codziennie wyznaczały sobie niezmienny kierunek wędrówki, przesypując się po ścianie ciurkiem jak piasek w klepsydrze.

Zegar pod attyką ratusza wybił pełną godzinę. Nie zamarł ruch na ulicach i w rynku. Przeciwnie, jakby się wzmógł, samochody z piskiem opon ruszyły na światłach przy Wałowej, tramwaj w ogóle nie zatrzymał się na przystanku, ludzie spoglądali na swoje zegarki i z tym samym retorycznym pytaniem: Boże, to już tak późno?, nagle podrywali się ze swoich miejsc jak oparzeni i po chwili znikali w półmroku ulic. Może miasto w ten sposób odpowiadało
rozpaczały cienie na podłodze, nie uciekały z głównego traktu żółte mrówki faraona, które codziennie wyznaczały sobie niezmienny kierunek wędrówki, przesypując się po ścianie ciurkiem jak piasek w klepsydrze.<br><br>Zegar pod attyką ratusza wybił pełną godzinę. Nie zamarł ruch na ulicach i w rynku. Przeciwnie, jakby się wzmógł, samochody z piskiem opon ruszyły na światłach przy Wałowej, tramwaj w ogóle nie zatrzymał się na przystanku, ludzie spoglądali na swoje zegarki i z tym samym retorycznym pytaniem: Boże, to już tak późno?, nagle podrywali się ze swoich miejsc jak oparzeni i po chwili znikali w półmroku ulic. Może miasto w ten sposób odpowiadało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego