była kuźnia, na pierwszym piętrze mieściły się pokoje maszynistów. W jednym z nich mieszkał Gawriła.<br><br>Na korytarzu pachniało kwaszoną kapustą i pleśnią. Było ciemno. Ojciec zapalał zapałki, żeby trafić do właściwych drzwi.<br><br>- O, to tutaj... - powiedział i zapukał.<br><br>Nikt się nie odezwał.<br><br>Ojciec zapukał mocniej.<br><br>- No, czego tam? Wejść! - doleciał opryskliwy męski głos zza drzwi.<br><br>W zadymionym, zakopconym pokoju, na niewielkiej płycie kuchennej nakrytej papierem stały świąteczne przysmaki i parę napoczętych butelek.<br><br>Na skotławanym łóżku siedziała skulona, zapłakana Tekla, przyciskając obie pięści do twarzy. Na kuferku siedział posępny Frołow. Dokoła panował nieopisany nieład, fruwało pierzem poniewierały się książki, gazety, zapisane kartki