Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
spadochroniarze lądowali już o północy. Niszczyli linie i słupy telefoniczne. Przed dniem zero ćwiczyli długie miesiące. Skakali na sucho, w hangarach, z balonów na uwięzi, potem nocą i w dzień z prawdziwych samolotów. Aż w maju 1944 r. spadochroniarzy przeniesiono do baz obstawionych przez uzbrojone straże i zabroniono im ich opuszczania. Tam na odprawach ujrzeli po raz pierwszy mapę Normandii z zaznaczonymi pozycjami Niemców. Żołnierze wiedzieli, że chodzi o otwarcie drugiego frontu wojny z Hitlerem. Czekali na ten dzień z niecierpliwością i nadzieją, że to początek końca. Ale tylko naczelne dowództwo, z amerykańskim generałem Dwightem Eisenhowerem na czele, zdawało sobie sprawę
spadochroniarze lądowali już o północy. Niszczyli linie i słupy telefoniczne. Przed dniem zero ćwiczyli długie miesiące. Skakali na sucho, w hangarach, z balonów na uwięzi, potem nocą i w dzień z prawdziwych samolotów. Aż w maju 1944 r. spadochroniarzy przeniesiono do baz obstawionych przez uzbrojone straże i zabroniono im ich opuszczania. Tam na odprawach ujrzeli po raz pierwszy mapę Normandii z zaznaczonymi pozycjami Niemców. Żołnierze wiedzieli, że chodzi o otwarcie drugiego frontu wojny z Hitlerem. Czekali na ten dzień z niecierpliwością i nadzieją, że to początek końca. Ale tylko naczelne dowództwo, z amerykańskim generałem Dwightem Eisenhowerem na czele, zdawało sobie sprawę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego