dwa normalne, miłujące pokój narody, pragnące żyć we wzajemnej zgodzie oraz lepiej się nawzajem rozumieć. I Jewtuszenko napisał taki wiersz. Napisał mianowicie wiersz o słowiku. O słowiku, którego podobno słyszał "wiosną na Harvardzie" i który przywiódł mu na pamięć swojego "rosyjskiego braciszka", wywodzącego trele "gdzieś w sercu Rosji".<br> W dziedzinie ornitologii jestem takim ignorantem, że sam bym tego nie zauważył, ale moja znająca się na przyrodzie żona zwróciła mi uwagę na fakt, że słowików w całej Ameryce, niestety, najzwyczajniej w świecie nie ma. Nie znajdziemy ani jednego egzemplarza tego gatunku ani w krzakach przy Harvardzie, ani na teksaskiej prerii, ani na