nadzieję, że Wierzbicki przesadził, choć na pewno poruszył ważny problem, ale potraktujmy jego konstatację jako bez zastrzeżeń prawdziwą. Otóż jeśli tak, to okazuje się, że zarówno w swej skłonności do "miotania się", jak i "lewicowości" inteligencji jest taka, jak reszta narodu. I za to dostaje od Wierzbickiego cięgi. Stanowisko wcale oryginalne. W ciągu bowiem ostatnich lat stu (bez mała, a może i z okładem) krytycy inteligencji polskiej mieli jej za złe coś dokładnie odwrotnego, to mianowicie, że jest od narodu oderwana.<br> Konfuzja w przedmiocie stąd wynikła, że tak naprawdę, to Wierzbicki nie chłoszcze całej inteligencji, lecz jedynie pewien jej odłam: tych