jaką szybkością ma jechać, zawołał ze łzami w głosie:<br>- Przekrocz pan wszystkie szybkości, do diabła!... Samochód zaryczał, karoseria zadrgała jeszcze bardziej, samochód targnął i ruszył wolno, stary zaś lekarz zwalił się na białą ławkę karetki. - Jedź pan szybciej!... - krzyknął.<br>Miękko kołysząc się na resorach, karetka dojechała do bramy rozwartej na oścież, wyjechała na szosę i oto nagle zmieniła bieg. Pomknęła jak strzała, zniknęła w półmroku i tylko przez chwilę widać było światło jej reflektorów, które kreśliło w powietrzu karkołomne łuki.. .<br><page nr=244><br>Było parę minut po siódmej, czas kiedy porywy wiatru były najbardziej gwałtowne, a burza dochodziła do zupełnego rozpętania żywiołu. Na ulicach