zrobić, co się chce, jeśli uważają, <br>że każdy w gruncie rzeczy jest potencjalnym agentem i tylko siła zainteresowania policji politycznej określa to, czy znajdzie się na indeksie z jednym, czy dwoma zerami, to jest w tym właśnie brak podstawowego szacunku dla samych siebie.<br>I może charakterystyczne jest, że najczęściej takie oskarżenia rzucają ci, którzy w czasach rządów policji politycznej nie robili nic, co mogłoby ściągnąć na nich zainteresowanie "organów". Zgodnie z powyżej zrekonstruowaną logiką im mniej interesowała się nimi SB, tym mniej byli jej współpracownikami. A ci, którzy w coś się mieszali - zgodnie z powyższym rozumowaniem - stawali się obiektem zainteresowania, a