Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
pan Japonię. Dlaczego pan tu przyjechał?
Mieszkam z koleżankami w dormitory i dojeżdżam autobusem. Czy podobają się panu dziewczęta w kimonach..."
Któregoś dnia, gdy śnieg zasypywał Jokohamę, zaprosiłem ją na kolację po dziesięciu godzinach przy taśmie.
- Nie mogę, muszę wracać do siebie. Nie wolno nam być poza dormitory po godzinie ósmej. Wychodzić mogę w niedzielę między drugą a szóstą.
Maruyama nie jest już młoda. Powinna mieć męża, dwoje dzieci w szkole, tak jak wszystkie Japonki w jej wieku. Osłaniając jej drobną postać od uderzeń wiatru, po drodze na przystanek autobusowy, znienawidziłem słowo dormitory.
Codziennie wstaję o czwartej rano. Tego nauczyła mnie
pan Japonię. Dlaczego pan tu przyjechał?<br> Mieszkam z koleżankami w dormitory i dojeżdżam autobusem. Czy podobają się panu dziewczęta w kimonach..."<br> Któregoś dnia, gdy śnieg zasypywał Jokohamę, zaprosiłem ją na kolację po dziesięciu godzinach przy taśmie.<br> - Nie mogę, muszę wracać do siebie. Nie wolno nam być poza dormitory po godzinie ósmej. Wychodzić mogę w niedzielę między drugą a szóstą.<br> Maruyama nie jest już młoda. Powinna mieć męża, dwoje dzieci w szkole, tak jak wszystkie Japonki w jej wieku. Osłaniając jej drobną postać od uderzeń wiatru, po drodze na przystanek autobusowy, znienawidziłem słowo dormitory.<br> Codziennie wstaję o czwartej rano. Tego nauczyła mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego