odpowiedź. Czy jesteś chory - pytała - czy masz kłopoty? On bez słowa wybiegł z chaty, którą cała rodzina postawiła sobie na stoku góry. Gdy wrócił po jakiejś godzinie, nie miał już na sobie marynarki, którą sprzedał. Ona zeznaje, że nadal nalegała, aby wyjaśnił swe postępowanie, dziwne, nieprawdaż? Ona zeznaje, że on osowiały, milczy. Wreszcie on wskazuje na małą paczuszkę. On jej powiada: bez tego nie ma już dla mnie życia..."<br> Jak wynika z zestawienia dat, żona więźnia składała to zeznanie w jakieś trzy tygodnie od owego wydarzenia, które zachwiało i tak już nader kruchymi podstawami bytu rodziny. Bowiem w trzy tygodnie po