pewno on.<br>Mężczyzna miał prymitywne rysy twarzy, było w nim coś z drapieżnego ptaka. Niskie, spłaszczone czoło, krótki, szeroki nos, małe oczka i dobrze rozwinięte szczęki. Był żywym dowodem teorii Cesare'a Lombroso, włoskiego lekarza i antropologa, który twierdził, że zbrodniarza można rozpoznać po twarzy. Tym razem wszystko się zgadzało. Komisarz ostro ruszył w jego kierunku.<br>W tym momencie ich oczy się spotkały i komisarz spostrzegł od razu, że ten mężczyzna wie, o co chodzi. Wstał nagle, odtrącił stolik jednym kopnięciem i przez moment mocował się z zamkiem błyskawicznym, by odpiąć skórzaną kurtkę. Te dwie, trzy sekundy okazały się decydujące. Dwóch wywiadowców