Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
wojną chodził nieraz
w nagonkę, kiedy we dworze urządzali polowanie, a zawsze zająca
przyniósł czy bażanta, czy ryj od dzika, do tego rubla płacili, tylko
że wracał zwykle bez głosu, ochrypnięty, musiał rumiankiem potem gardło
płukać. Ale przynajmniej napatrzył się dziedziców, dziedziczek, panów,
paniczów, jaśniepanienek, na koniach, w siodłach, przy ostrogach, w
czapeczkach. No, i psów. O, psów to już różnych, ażby nie uwierzył, że
tyle różnych psów żyje na świecie. Nigdy by we wsi takich psów nie
zobaczył, bo co tam wiejskie psy, wszystkie takie same, jakby jeden
pies na mrowie pokruszony, żeby starczyło każdemu do chałupy. I kiedy
jeden
wojną chodził nieraz<br>w nagonkę, kiedy we dworze urządzali polowanie, a zawsze zająca<br>przyniósł czy bażanta, czy ryj od dzika, do tego rubla płacili, tylko<br>że wracał zwykle bez głosu, ochrypnięty, musiał rumiankiem potem gardło<br>płukać. Ale przynajmniej napatrzył się dziedziców, dziedziczek, panów,<br>paniczów, jaśniepanienek, na koniach, w siodłach, przy ostrogach, w<br>czapeczkach. No, i psów. O, psów to już różnych, ażby nie uwierzył, że<br>tyle różnych psów żyje na świecie. Nigdy by we wsi takich psów nie<br>zobaczył, bo co tam wiejskie psy, wszystkie takie same, jakby jeden<br>pies na mrowie pokruszony, żeby starczyło każdemu do chałupy. I kiedy<br>jeden
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego