Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
przeczę - wzruszył ramionami Zoltan. - Bo niechybnie pochodził z naszych kuźni. Wy, wiedźmini, umiecie mieczami wywijać, ale przecie sami ich nie robicie. Takie miecze tylko u nas się kuje, w Mahakamie, pod górą Carbon.
- Krasnoludy wytapiają stal - dodał Percival - i wykuwają warstwowe głownie. Ale to my, gnomy, zajmujemy się szlifem i ostrzeniem. W naszych warsztatach. Wedle naszej, gnomiej technologii, tak jak niegdyś robiliśmy nasze gwyhyry, najlepsze miecze świata.
- Miecz, który teraz noszę - Geralt obnażył klingę - pochodzi z Brokilonu, z katakumb na Craag An. Dostałem go od driad. Pierwszorzędna broń, a przecież ani krasnoludzka, ani gnomia. To elfi brzeszczot, ma ze sto albo
przeczę - wzruszył ramionami Zoltan. - Bo niechybnie pochodził z naszych kuźni. Wy, wiedźmini, umiecie mieczami wywijać, ale przecie sami ich nie robicie. Takie miecze tylko u nas się kuje, w Mahakamie, pod górą Carbon. <br>- Krasnoludy wytapiają stal - dodał Percival - i wykuwają warstwowe głownie. Ale to my, gnomy, zajmujemy się szlifem i ostrzeniem. W naszych warsztatach. Wedle naszej, gnomiej technologii, tak jak niegdyś robiliśmy nasze gwyhyry, najlepsze miecze świata. <br>- Miecz, który teraz noszę - Geralt obnażył klingę - pochodzi z Brokilonu, z katakumb na Craag An. Dostałem go od driad. Pierwszorzędna broń, a przecież ani krasnoludzka, ani gnomia. To elfi brzeszczot, ma ze sto albo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego