dla ciebie. <br><br>- Przecież to nie są imieniny! - zauważyłam <br>zdziwiona. <br><br>- Tak. Ale to jest na gwiazdkę. <br><br>- Ale to jeszcze nie gwiazdka! - Rozwiązywałam <br>drżącymi z ciekawości i zniecierpliwienia palcami <br>pogmatwane sznurki. <br><br>- Nie wiem, czy na gwiazdkę będziemy razem, więc <br>dlatego... - odpowiedziała mama. <br><br>Nie zdążyłam się jednak zastanowić nad tymi słowami, <br>tak bardzo oszołomiło mnie to, co ukazało się moim <br>oczom po podniesieniu pokrywki pudła. <br><br>Była to lalka. Tak. Bez wątpienia. Nie chciało <br>się jednak po prostu wierzyć, że to jest tylko lalka! <br><br><br>Jej grube, różowe rączki, lekko podgięte, tłuściutkie <br>nóżki z dziesiątkami rozkosznych fałdek, <br>ale przede wszystkim prześliczne, uśmiechnięte, <br>zupełnie nielalczyne, niebieskie oczy