mieszkamy razem, odkąd ty nie pytasz mnie o moje życie. <br>Wstała rozpromieniona nagle. <br>- Ot, ot - to właśnie! Widzisz, sam przyznajesz. Od roku mieszkasz u Kwiatkowskiej. Rozumiem: przyjaźń. Ona stara, ty stary - i oboje z jednej gliny. Lubicie siedzieć przy herbacie, opowiadać sobie o ludziach: ten taki, ten owaki, tego zięć oszwabił, tamtemu żona uciekła - nie plotki, tylko że czujecie się braćmi każdego. A potem: o Polsce, o społeczeństwie... która partia ma rację, jak w dawnych czasach, jak teraz. I proroctwa... I o Opatrzności Boskiej, o obowiązkach obywatela, o młodzieży... Potem anegdotki, potem na odczyt razem czy kina, albo do kościoła w