Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
co? I wobec nieustających łez upadłej na duchu bojownicy postanowiono nie odkładać tego połowu do dnia następnego.
Noc była ciemna, bez księżyca i gwiazd. Pochodnie w rękach parobków rzucały pełzające światło na omszałą studnię. Pachniała głęboka woda, mech jedwabisty i nasiąkłe wilgocią deski, a głos głęboki i dźwiłczny zapadał w otchłań podwodną.
Z tej właśnie wody nieruchomej, z dna jej czystego, wydobył, obwiązany sznurami, Hubert ów kamień lśniący i ciężki. A potem, stojąc w wodzie uczepiony rękami łańcucha, wyjechał z wąskiego wnętrza na powierzchnię ziemi.
XX
Rzeka była koloru starego złota. To oświetlone promieniami zachodzącego słońca zbocze parkowej góry odbijało się
co? I wobec nieustających łez upadłej na duchu bojownicy postanowiono nie odkładać tego połowu do dnia następnego. <br>Noc była ciemna, bez księżyca i gwiazd. Pochodnie w rękach parobków rzucały pełzające światło na omszałą studnię. Pachniała głęboka woda, mech jedwabisty i nasiąkłe wilgocią deski, a głos głęboki i &lt;orig&gt;dźwiłczny&lt;/&gt; zapadał w otchłań podwodną. <br>Z tej właśnie wody nieruchomej, z dna jej czystego, wydobył, obwiązany sznurami, Hubert ów kamień lśniący i ciężki. A potem, stojąc w wodzie uczepiony rękami łańcucha, wyjechał z wąskiego wnętrza na powierzchnię ziemi. <br>XX <br>Rzeka była koloru starego złota. To oświetlone promieniami zachodzącego słońca zbocze parkowej góry odbijało się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego