z krzykiem. Za nim Afrosja. Lady ze sztabem stoi na miejscu, trochę na prawo. Lokaje niosą Edgara na czerwoną kuszetkę, na prawo, i stają na prawo,<br> wyprostowani. Podchodzi do nich Jan. Szepczą<br> TADZIO<br>Tatusiu, tatusiu! Nie krzycz już nigdy więcej.<br> pada na kolana przy kuszetce od strony głębi sceny; Edgar otwiera oczy i twarz mu się rozjaśnia<br>Tatusiu, ja cię kocham, ja się zbudziłem ze snu.<br> Edgar gładzi go po głowie<br><page nr=127><br>Tatusiu, to ona cię męczy, ta obca pani, która nie chciała być moją mamą. Ja nie chcę, żeby tu była. Weźcie ją.<br> Ukrywa twarz na piersiach Edgara, który go obejmuje<br> KORBOWSKI