Wilgoć. Przeraźliwe zimno kamiennych ścian. Zimno żelaza na przegubach rąk, na kostkach nóg. Ból tętniący w zmasakrowanych dłoniach, rwący w zmiażdżonych palcach...<br> Ciri trzyma ją za rękę. Długi, ciemny korytarz, kamienne kolumny, może posągi... Mrok. W nim szepty, ciche jak szum wiatru.<br>Drzwi. Nieskończenie wiele drzwi o gigantycznych, ciężkich skrzydłach otwiera się przed nimi bez szmeru. A na końcu, w nieprzebitej ciemności, takie, które nie otworzą się same. Których otworzyć nie wolno. <br>Jeżeli się boisz, zawróć.<br>Nie wolno otworzyć tych drzwi. Ty o tym wiesz.<br>Wiem.<br>A jednak prowadzisz mnie tam.<br>Jeżeli się boisz, zawróć. Jeszcze jest czas, by zawrócić. Jeszcze nie