Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
półprzytomny, charczy i pluje krwią. Dzwonię na Borisa, gaszę światło i wychodzę na korytarz.
Biegnę do swojego pokoju: naciągam buty z cholewami i ciemny płaszcz nieprzemakalny. Na schodach mijam Borisa, widocznie w drodze do buduaru. Otwieram drzwi frontowe i staję chwilę na ganku. Noc jest ciemna, kontury drzew tu i ówdzie tylko odrzynają się od linii nieba. Jest dość chłodno, zmrożona trawa chrupie pod stopami.
Nagle źdźbła iskrzą się światłem. Podnoszę głowę, by ją natychmiast znów schylić przed silnym snopem światła.
-Hände hoch! Hands up! Ręce do góry! - słyszę donośny głos zza klombu z zegarem słonecznym.
Posłusznie podnoszę ręce. Reflektor gaśnie
półprzytomny, charczy i pluje krwią. Dzwonię na Borisa, gaszę światło i wychodzę na korytarz.<br>Biegnę do swojego pokoju: naciągam buty z cholewami i ciemny płaszcz nieprzemakalny. Na schodach mijam Borisa, widocznie w drodze do buduaru. Otwieram drzwi frontowe i staję chwilę na ganku. Noc jest ciemna, kontury drzew tu i ówdzie tylko odrzynają się od linii nieba. Jest dość chłodno, zmrożona trawa chrupie pod stopami.<br>Nagle źdźbła iskrzą się światłem. Podnoszę głowę, by ją natychmiast znów schylić przed silnym snopem światła.<br>-Hände hoch! Hands up! Ręce do góry! - słyszę donośny głos zza klombu z zegarem słonecznym.<br>Posłusznie podnoszę ręce. Reflektor gaśnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego