Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
Hubert przybija do brzegu i wysiada z łódki. To ją ocuciło. Pędem zbiegła ku rzeczce.
- Hubercie - powiedziała z smutkiem - wracaj do domu, na nic się nie zda twój wysiłek. Powiedział, że nie ma kamienia, i zatrzasnął mi drzwi przed nosem. To zły człowiek, nie powinieneś iść do niego.
Prawie radość owładnęła chłopcem, ale natychmiast ją powściągnął.
- Mimo to pójdę - powiedział stanowczo.
- Błagałam go...
- To nic, muszę spełnić, co do mnie należy - twardo rzekł chłopiec. - Dziękuję ci, Gabi, idź do mamy i czekaj na mnie.
Na ganku zastał już Marylkę bawiącą się z mopsem.
- Ach - powiedziała z domyślnym uśmiechem czarująca dziewczynka. - Czy
Hubert przybija do brzegu i wysiada z łódki. To ją ocuciło. Pędem zbiegła ku rzeczce. <br>- Hubercie - powiedziała z smutkiem - wracaj do domu, na nic się nie zda twój wysiłek. Powiedział, że nie ma kamienia, i zatrzasnął mi drzwi przed nosem. To zły człowiek, nie powinieneś iść do niego. <br>Prawie radość owładnęła chłopcem, ale natychmiast ją powściągnął.<br>- Mimo to pójdę - powiedział stanowczo. <br>- Błagałam go... <br>- To nic, muszę spełnić, co do mnie należy - twardo rzekł chłopiec. - Dziękuję ci, Gabi, idź do mamy i czekaj na mnie. <br>Na ganku zastał już Marylkę bawiącą się z mopsem. <br>- Ach - powiedziała z domyślnym uśmiechem czarująca dziewczynka. - Czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego