spojrzeniu. Były to oczy jeśli nie hipnotyzera, to w każdym razie człowieka pewnego siebie, który potrafi narzucić innym swoją wolę.<br>Nawiązując do jego wzmianki o <orig>cyborgizatorze</>, powiedziałem świdrując go wzrokiem:<br>- Urządzenie elektronowe, o którym pan wspomniał, byłoby chyba przydatne do mojej metody wykresów liczbowych, przystosowanych do sterowania programowego.<br>- No tak, owszem, ale... niezupełnie - odrzekł Garraud i spojrzał ukradkiem na Amblarda, co nie uszło mojej uwagi. - A propos... Jest w klinice naszego Instytutu pewna pacjentka, pańska rodaczka. Byłoby dobrze, gdyby zechciał się pan nią zająć. Patofizjologia wyższych czynności nerwowych daje obecnie możność wytłumaczenia mechanizmu objawów chorobowych tej kobiety. Stwierdziliśmy u niej schizofrenię