podszedł do mnie i zapytał, co bym wolał: czy przyjąć stopień marszałka armii, czy zarząd nad kilkoma połączonymi prowincjami. Wydawało mu się, że obecność tylu osób mnie onieśmieli, lecz i tym razem udało mi się jakoś wybrnąć z drażliwej sytuacji. Jednakże od tego czasu stosunek jego do mnie wyraźnie się oziębił. A kiedy przyszedłem do niego na kolację, powiedział: "Nie powinienem być dla pana dobry po tym, co pan mi dzisiaj zrobił"".<br>Stopniowo nienormalne skłonności cesarza zaczynają się objawiać coraz wyraźniej. Widać to także w stosunkach z Poniatowskimi. Podczas pierwszej kolacji z udziałem Stanisława Augusta - cesarz odciąga byłego króla w koniec