Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
Deczyński, abyś się nie zdziwił, gdyż ludzie dworscy, w tym celu wysłani przeze mnie, są w tej chwili u ciebie... uhm!
A po chwili, widząc, że Kazimierz nie rusza się z miejsca, dodał spoglądając z ukosa ku oknu, gdzie stał pan Czartkowski - Tak, to jest chyba wszystko, co miałem ci oznajmić, mój panie Deczyński... To wszystko!
I lekko skinął głową.
Kazimierz skłonił się niepewnie i wyszedł z kancelarii.
Był jak odurzony i zdumiewał służbę swoim wyglądem, krocząc przez sień i podwórze dworskie. Dopiero kiedy znalazł się za bramą folwarczną, na pustej drodze, rozejrzał się świadomiej... Nieznośny, dolegliwy zamęt pulsował w skroniach
Deczyński, abyś się nie zdziwił, gdyż ludzie dworscy, w tym celu wysłani przeze mnie, są w tej chwili u ciebie... uhm!<br>A po chwili, widząc, że Kazimierz nie rusza się z miejsca, dodał spoglądając z ukosa ku oknu, gdzie stał pan Czartkowski - Tak, to jest chyba wszystko, co miałem ci oznajmić, mój panie Deczyński... To wszystko!<br>I lekko skinął głową.<br>Kazimierz skłonił się niepewnie i wyszedł z kancelarii.<br>Był jak odurzony i zdumiewał służbę swoim wyglądem, krocząc przez sień i podwórze dworskie. Dopiero kiedy znalazł się za bramą folwarczną, na pustej drodze, rozejrzał się świadomiej... Nieznośny, dolegliwy zamęt pulsował w skroniach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego