Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
czubka głowy po palce stóp wypełniona palącym poczuciem winy.
A dzień po rozstaniu przypomniałam sobie poranek sprzed kilku lat. To była niedziela, obudziłam się u boku mojej pierwszej wielkiej miłości i narzeczonego zarazem. Byliśmy ze sobą już pięć lat i planowaliśmy ślub. Tego niedzielnego poranka, tuż po obudzeniu, mój mężczyzna oznajmił mi, że kocha inną. Pół godziny i jedną spakowaną walizkę później już go nie było. Zostałam sama, w łóżku jeszcze rozgrzanym ciepłem jego ciała. Sama i porzucona. W lodówce zostało jedzenie, które kupił poprzedniego wieczora: dwie piersi z kurczaka, dwa musy czekoladowe, dwa jogurty o smaku malin - wszystkiego po dwa
czubka głowy po palce stóp wypełniona palącym poczuciem winy. <br>A dzień po rozstaniu przypomniałam sobie poranek sprzed kilku lat. To była niedziela, obudziłam się u boku mojej pierwszej wielkiej miłości i narzeczonego zarazem. Byliśmy ze sobą już pięć lat i planowaliśmy ślub. Tego niedzielnego poranka, tuż po obudzeniu, mój mężczyzna oznajmił mi, że kocha inną. Pół godziny i jedną spakowaną walizkę później już go nie było. Zostałam sama, w łóżku jeszcze rozgrzanym ciepłem jego ciała. Sama i porzucona. W lodówce zostało jedzenie, które kupił poprzedniego wieczora: dwie piersi z kurczaka, dwa musy czekoladowe, dwa jogurty o smaku malin - wszystkiego po dwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego