Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
powiedziała Angouleme, siedząca na skrzyni i machająca nogami. - A umowa względem wiedźmina była o dzieło. I to myśmy tego dzieła dokonali. My, nie Słowik. Wiedźmin w ziemi. Jego kompani, wszyscy troje, w ziemi. Wychodzi, kontrakt wykonany.
- Tak przynajmniej twierdzicie. Jak to się odbyło?
Angouleme nie przerwała machania nogami.
- Na starość - oznajmiła swym zwykłym bezczelnym tonem - spiszę historię mego żywota. Opiszę w niej, jak odbywało się to, jak tamto, a jak owamto. Do tego czasu musicie wziąć na wstrzymanie, panie SchirrŁ.
- Aż tak się tego wstydzicie - zauważył zimno mieszaniec. - Więc aż tak wrednie i zdradziecko tego dokonaliście.
- Przeszkadza wam to? - odezwał się
powiedziała Angouleme, siedząca na skrzyni i machająca nogami. - A umowa względem wiedźmina była o dzieło. I to myśmy tego dzieła dokonali. My, nie Słowik. Wiedźmin w ziemi. Jego kompani, wszyscy troje, w ziemi. Wychodzi, kontrakt wykonany.<br>- Tak przynajmniej twierdzicie. Jak to się odbyło? <br>Angouleme nie przerwała machania nogami.<br>- Na starość - oznajmiła swym zwykłym bezczelnym tonem - spiszę historię mego żywota. Opiszę w niej, jak odbywało się to, jak tamto, a jak owamto. Do tego czasu musicie wziąć na wstrzymanie, panie SchirrŁ. <br>- Aż tak się tego wstydzicie - zauważył zimno mieszaniec. - Więc aż tak wrednie i zdradziecko tego dokonaliście. <br>- Przeszkadza wam to? - odezwał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego