Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
osypuje po karku. Muszę się wykąpać. Odwieź mnie do domu.
- Dobrze, rozkaz.

Skręcił ku willowym przedmieściom. Po kilku minutach czokidar meldował mu, że szyba zbita w hallu, i jakimś tajemnym instynktem wiedziony pojawił się kucharz.
- Gdzie mnie przywiozłeś? - spytała ocierając przybrudzoną twarz.
- Do domu, jak kazałaś. Zaraz ci dam ręcznik, płaszcz kąpielowy. Ostrzegam: w kranie z napisem "zimna'' jest właśnie gorąca. No, co tak na mnie patrzysz? Najpierw tyle mówisz o przyjaźni, a potem jesteś zaskoczona.
Weszła do pokoju, rzucił jej się w oczy rudawy ciemnozielony dywan rozjarzony w światłach zachodu. Przystanęła.
- Piękne kolory - skinęła z uznaniem - podoba mi się.
- Mnie
osypuje po karku. Muszę się wykąpać. Odwieź mnie do domu.<br>- Dobrze, rozkaz.<br><br> Skręcił ku willowym przedmieściom. Po kilku minutach czokidar meldował mu, że szyba zbita w hallu, i jakimś tajemnym instynktem wiedziony pojawił się kucharz.<br>- Gdzie mnie przywiozłeś? - spytała ocierając przybrudzoną twarz.<br>- Do domu, jak kazałaś. Zaraz ci dam ręcznik, płaszcz kąpielowy. Ostrzegam: w kranie z napisem "zimna'' jest właśnie gorąca. No, co tak na mnie patrzysz? Najpierw tyle mówisz o przyjaźni, a potem jesteś zaskoczona.<br>Weszła do pokoju, rzucił jej się w oczy rudawy ciemnozielony dywan rozjarzony w światłach zachodu. Przystanęła.<br>- Piękne kolory - skinęła z uznaniem - podoba mi się.<br>- Mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego