spojrzeniu wielkich jasnobrązowych oczu.<br> Zupełnie jak moje - pomyślała.<br> Razem z Julią głaskały, czesały, drapały stworzonko, a kiedy chciały odejść, cielątko zaryczało i pobiegło za nimi, prosząc o dalsze pieszczoty.<br> Po obiedzie, aż do wieczora, Iw zbierała dla niego trawę, wtykając w zachłanną mordkę rozrośnięte mlecze, wybujałą ciemnozieloną koniczynę i strąki pachnącej wyki. Cielaczek z wdzięcznością kilkakrotnie oblizał jej policzek szorstkim językiem.<br> Następnego dnia rano Iw wybiegła na spacer z pudlem.<br> - Przywitamy się z cielaczkiem - szepnęła, drapiąc psa za uszami.<br> Psiak zaszczekał, zakręcił się radośnie, zamachał ogonkiem.<br>Drzwi obory były uchylone, ale cielaczek zniknął. Nie zobaczyła go również za drewnianym ogrodzeniem, gdzie