Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
to podział karbidka?* - pytał inny żabę, a w oczach czarnych jak tarki zapaliły mu się wesołe iskry.
- Hanys, leć na przewozowy, niech ta paranaście wozów więcej przycisną, bo dziś fedrunek* pójdzie, aże będzie grzmiało! - wołał trzeci młodzik.
- Ty się nie śmiej - rzucił ktoś z boku - bo jak się ten żabi pachoł ozeźli, to cię tak kopnie, że się nie pozbierosz!

- Ja go prędzej kopnę! - krzyknął zaczepiony i już, już chciał uderzyć żabę.
Wtem zza gromady rozswawolonych młodzieńców wysunął się człowiek starszy, z bladą, szczupłą twarzą.
- Ostawcie gadzina* - rzekł półgłosem - przeca wam ona nic nie winna!
Młodzieniaszek, który chciał kopnąć żabę, obejrzał
to podział karbidka?* - pytał inny żabę, a w oczach czarnych jak tarki zapaliły mu się wesołe iskry. <br>- Hanys, leć na przewozowy, niech ta paranaście wozów więcej przycisną, bo dziś fedrunek* pójdzie, aże będzie grzmiało! - wołał trzeci młodzik. <br>- Ty się nie śmiej - rzucił ktoś z boku - bo jak się ten żabi pachoł &lt;orig&gt;ozeźli&lt;/&gt;, to cię tak kopnie, że się nie &lt;orig&gt;pozbierosz&lt;/&gt;! <br><br>- Ja go prędzej kopnę! - krzyknął zaczepiony i już, już chciał uderzyć żabę. <br>Wtem zza gromady rozswawolonych młodzieńców wysunął się człowiek starszy, z bladą, szczupłą twarzą. <br>- Ostawcie gadzina* - rzekł półgłosem - &lt;orig&gt;przeca&lt;/&gt; wam ona nic nie winna!<br>Młodzieniaszek, który chciał kopnąć żabę, obejrzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego