o was, że strach! A wiecie, jegomościu, że wiśnia mi zakwitła?! Naprawdę! <br>Na Gody ją zerwałam w sadzie, w wodę włożyłam... Tylko patrzeć, jak się rozwinie... <br>Obsypało ją pączuszkami, a bieluśkimi! Na piecu stała, wody dolewałam... Oj, <br>jak pięknie zakwitła! Zaraz przyniosę pokazać... A może lepiej nie trącać? Jeszcze <br>się pączki obsypią... Powiadają, że niedobrze jest ruszać, nim rozkwitnie... <br>Jak uważacie, jegomościu, panie ojcze dobrodzieju? Chciałabym, żebyście ją obaczyli, <br>bo strasznie piękna... Aż się dziewczęta dziwują, a szafarka powiedziała, że <br>to widać omen... Co za omen? Nie rozumiem zgoła...<br>Spłonęła i szybko przerzuciła tok słów w inną stronę:<br>- A ten siwy