Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
podkradał węgiel i upadł na torach.
- Powiedz, co się właściwie stało z twoim palcem? - zagadnął Jurek.
- Szczupak ukąsił, Bih me!
- Bożysz się, a znowu łżesz. Powiedz, jak było naprawdę.
- To mój sekret. Trzeba mieć swoją tajemnicę - odparł Wasyl. - Prawdy nikt się nie dowie. Powiem ci tylko dziwną rzecz. Nie masz palca, a wydaje się, że on jest. Czudiesno, co? Popatrz, jaki mam klawy nóż. - Był to ostry kozik, rękojeść miał z burego rogu, chropowatego nieco. - Wujaszek Oleg zostawił mi go na pamiątkę, kiedy wyjeżdżał na front. Przyda się.
- Szkoda, Wasyl, że ty wyjedziesz do Nowego Depo.
- Ano, nie wiem. Tato się
podkradał węgiel i upadł na torach.<br>- Powiedz, co się właściwie stało z twoim palcem? - zagadnął Jurek.<br>- Szczupak ukąsił, Bih me!<br>- Bożysz się, a znowu łżesz. Powiedz, jak było naprawdę.<br>- To mój sekret. Trzeba mieć swoją tajemnicę - odparł Wasyl. - Prawdy nikt się nie dowie. Powiem ci tylko dziwną rzecz. Nie masz palca, a wydaje się, że on jest. Czudiesno, co? Popatrz, jaki mam klawy nóż. - Był to ostry kozik, rękojeść miał z burego rogu, chropowatego nieco. - Wujaszek Oleg zostawił mi go na pamiątkę, kiedy wyjeżdżał na front. Przyda się.<br>- Szkoda, Wasyl, że ty wyjedziesz do Nowego Depo.<br>- Ano, nie wiem. Tato się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego