to brzydka, stara baba", i w tej samej chwili zmuszony był do stwierdzenia czegoś wręcz przeciwnego: "Jest to najładniejsza kobieta, jaką znam, i kocham się w niej do szaleństwa" .<br><page nr=25><br>Spojrzał przed siebie, zobaczył noc i czarne plecy dorożkarza, splunął w bok i postarał się nie myśleć. Jego oczy fosforyzowały i paliły się w ciemnościach jak oczy kota. Według własnej diagnozy był chory, ciężko i może nieuleczalnie, chory - ponieważ taka miłość bezsprzecznie była chorobą. Pomyślał cynicznie, że jedyną radą byłaby szczepionka przeciwmiłosna, zaczął więc wyobrażać sobie inne kobiety, ale każda z nich znów miała bizantyjską twarz i wszystkie były do siebie podobne