czoła, kiedy dotknął go swoim siedzący naprzeciw Obi,<br>i zaczął mi opowiadać o gwałtownym deszczu, który przespałem, o jesiennej ulewie, która zatopiła na krótko wszystko dokoła, tak że wydawało się, że tory jakby unosiły się na wodzie, prowadząc w głąb morskiej zatoki, wzburzonej od silnego wiatru, który niepokoił wierzchołki strzępiastych palm,<br>i Obi powiedział:<br>- Spójrz tylko, jakie to wszystko nierzeczywiste...<br>i naprawdę: kiedy podniosłem wzrok i spojrzałem przez oroszoną szybę, niskie szare chmury łączyły się, wiązały rzadką siną mżawką z unoszącą się coraz wyżej taflą wody, tak że zdawało się, że lada chwila pociąg pogrąży się w niej bezpowrotnie i już