cały jego towar pojedzie do krajów starej Unii. Mógłby sprzedać więcej, ale musiałby zainwestować w nową chłodnię.<br>Na wielkim unijnym rynku Warpiński to płotka. - Jeszcze niedawno w Unii było kilkadziesiąt dużych firm przetwarzających owoce, dziś branża się zglobalizowała i zostało im tylko kilku wielkich graczy - wyjaśnia. To oni wyznaczają ceny, pamiętając, że wielkie sieci handlowe, ich główny odbiorca, życzą sobie taniego towaru.<br><br>Ci wielcy przetwórcy kupili czy rozbudowali chłodnie nie tylko w Polsce, ale także w Rumunii i Bułgarii, a nawet w Chinach, gdzie owoce są jeszcze tańsze. Mali polscy plantatorzy, żądający od nich dzisiaj wyższych cen, nieodmiennie słyszą więc twarde