jestem nie ubrana, nie uczesana, nie umalowana, nie zadbana i w ogóle czupiradło, koczkodan. Bo też moje miejsce jest w baraku. Nie powinnam była tu przychodzić... Darujcie, że to powiedziałam. Zapomnijmy o tym. Szkoda takiego wieczoru... Carpediem. <foreign>Ławi momient!</> To doprawdy sztuka. Przynajmniej nam nic innego nie pozostało. Ale wspominał pan, panie inżynierze, o pewnej Polce w swoim życiu. Zaspokoi pan kobiecą ciekawość?<br>- Wspominałem? Może i wspominałem... Czyżbym powiedział, że... cokolwiek znaczyła w moim kiepskim żywocie? To doprawdy niecna skłonność do przesady. Nic więcej... Widzi pani, to jest chiński wzór - mówił wodząc palcem po narzucie. - Cienki i delikatny, można powiedzieć: ulotny, i