Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 17
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
1972). "Ktoś" zdecydował, że młodszy z Bachledów nie pojedzie, a Jasiek daleki był od tego by błagać "dygnitarzy" polskiego narciarstwa o paszport do Japonii, to nie leżało w jego naturze... Za to pojechał ktoś z działaczy... W gazetach pisano "Jan Bachleda będzie oglądał Zimowe Igrzyska w Sapporo". - Jaśka skrzywdzono - mówi pani Maria Bachleda-Curuś - gdyby pojechał do Sapporo, to miałby szanse na punktowane miejsce. Jeździł wtedy bardzo dynamicznie. Andrzej Bachleda "Ałuś" wspomina: - Do Sapporo pojechałem świetnie przygotowany, ale w nie najlepszym nastroju. Wprawdzie był ze mną trener Andrzej Roj, lecz brakowało mi jakiegoś kolegi zawodnika. Mój młodszy brat Janek miał świetne wyniki
1972). "Ktoś" zdecydował, że młodszy z Bachledów nie pojedzie, a Jasiek daleki był od tego by błagać "dygnitarzy" polskiego narciarstwa o paszport do Japonii, to nie leżało w jego naturze... Za to pojechał ktoś z działaczy... W gazetach pisano "Jan Bachleda będzie oglądał Zimowe Igrzyska w Sapporo". - Jaśka skrzywdzono - mówi pani Maria Bachleda-Curuś - gdyby pojechał do Sapporo, to miałby szanse na punktowane miejsce. Jeździł wtedy bardzo dynamicznie. Andrzej Bachleda "Ałuś" wspomina: - Do Sapporo pojechałem świetnie przygotowany, ale w nie najlepszym nastroju. Wprawdzie był ze mną trener Andrzej Roj, lecz brakowało mi jakiegoś kolegi zawodnika. Mój młodszy brat Janek miał świetne wyniki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego