Vassone skończyła i zapaliły się światła, podniósł się las rąk. Hunt przyglądał się z górnego wejścia, kto pyta, o co i jakim tonem. Próbował wstępnie zlokalizować linie podziału. Hacjenda milczała, najbardziej napastliwi byli zaś ludzie Departamentu Stanu i CIA, czego należało się spodziewać. <br>Wychodząc, Marina minęła Nicholasa w drzwiach. <br>- Poprowadzi pani czwartą grupę - przypomniał jej. - Krasnow zgłosił się do szóstej, tej wojennej. <br>- Muszę jeszcze zdążyć na "Curtwaitera" - zbyła go, zerkając na zegarek. - W weekend powinniśmy się jakoś zainstalować, w poniedziałek ściągam <orig>estepowców</>. Pan wybaczy. <br>Tylko zapach jej perfum pozostał dłużej, jakaś ostra, egzotyczna woń. <br>*<br>Potem, podczas wykładu Schatzu, zadzwoniła do Nicholasa