Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
żółty. Umrze, ale w tej chwili może jeszcze wiele pamiętać, powiedzieć. Moim obowiązkiem jest skłonić ją do szczerości, postanowiła zimno.
- Wydaje się, że w akcji... w walce... łatwiej. Ale... kiedy rzucają... rzucają się na człowieka... gorzej niż... na rzeźne bydlę. Kiedy wiążą, kopią... I, kiedy się to widzi. No i pani... ma dziecko - dodała surowo i jakby z cieniem zazdrości.
Marta przelękła się. Nie wierzyła w przesądy, ale w głosie Wadkowskiej było coś. Zawiść? Obejrzała się ku oknu. Irenka ustawiała właśnie pod pustą psią budą stajnię ze swoich kasztanów. Nie będę się bała ani bawiła w dyplomację, postanowiła. Ona umrze, może
żółty. Umrze, ale w tej chwili może jeszcze wiele pamiętać, powiedzieć. Moim obowiązkiem jest skłonić ją do szczerości, postanowiła zimno.<br> - Wydaje się, że w akcji... w walce... łatwiej. Ale... kiedy rzucają... rzucają się na człowieka... gorzej niż... na rzeźne bydlę. Kiedy wiążą, kopią... I, kiedy się to widzi. No i pani... ma dziecko - dodała surowo i jakby z cieniem zazdrości.<br>Marta przelękła się. Nie wierzyła w przesądy, ale w głosie Wadkowskiej było coś. Zawiść? Obejrzała się ku oknu. Irenka ustawiała właśnie pod pustą psią budą stajnię ze swoich kasztanów. Nie będę się bała ani bawiła w dyplomację, postanowiła. Ona umrze, może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego