mu wody.<br>Tymczasem, nie zwracając na nich uwagi, rzekł do pani Lichoniowej:<br> - Jeżeli jest samochód, to mam nadzieję, że właściciel też się znajdzie. To jakiś dziwak albo pomylony.<br>Gospodyni westchnęła:<br> - Dałby Bóg, żeby to się dobrze skończyło.- Zapłacił pani za cały miesiąc?<br> - Tak.<br> - To czego pani się martwi?<br> -Dziwna sprawa, panie komendancie, a ja lubię przede wszystkim ład i porządek.<br> -Niech pani będzie spokojna, a jakby ktoś pytał się o niego, to niech mnie pani zawiadomi.<br>Uniósł dłoń do daszka i oddalił się wolnym, kołyszącym krokiem. Przechodząc obok przedpotopowego wehikułu, spojrzał nań z odrazą i pogardą <page nr=82> 2<br> -Jakoś nam obleciało -szepnął Perełka