Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 27/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
chcę.
On: - Za rzadko bywam w Warszawie, abym mógł ją zagłaskać. Kiedy wracam, nadrabiam wszystkie miłosne zaległości.
Ona: - Teraz planujemy półroczny wyjazd do Australii. Mateusz będzie się tam przygotowywał do olimpiady w 2000 r. w Sydney.

- A co z panienkami, które kręciły się wokół Mateusza?

Ona: - Już nie ma żadnych panienek.
On: - Mój menedżer skutecznie się nimi zajął.

- Nie czujesz się już zagrożona?

Ona: - Sama nie wiem dlaczego, ale mam do Mateusza pełne zaufanie. Gdyby coś było nie tak, gdyby wywinął jakiś numer, od razu bym to wyczuła. On nie ma natury krętacza. Prędzej powie, że już mnie nie chce, niż
chcę. <br>On: - Za rzadko bywam w Warszawie, abym mógł ją zagłaskać. Kiedy wracam, nadrabiam wszystkie miłosne zaległości.<br>Ona: - Teraz planujemy półroczny wyjazd do Australii. Mateusz będzie się tam przygotowywał do olimpiady w 2000 r. w Sydney. <br><br>- A co z panienkami, które kręciły się wokół Mateusza?<br><br>Ona: - Już nie ma żadnych panienek.<br>On: - Mój menedżer skutecznie się nimi zajął. <br><br>- Nie czujesz się już zagrożona?<br><br>Ona: - Sama nie wiem dlaczego, ale mam do Mateusza pełne zaufanie. Gdyby coś było nie tak, gdyby wywinął jakiś numer, od razu bym to wyczuła. On nie ma natury krętacza. Prędzej powie, że już mnie nie chce, niż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego