Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
wnętrza suszarni jak korek z butelki wystrzelił pan Hipolit Zasobek, a spoza jego postaci wyłoniły się Marylka i Wiktoryna w stanie niepodobnym do opisania.
Przez dłuższą chwilę wszyscy razem krzyczeli, a nad chórem tym górował przenikliwy dyszkant stróża.
Jedynie Hubert i Gabi trwali w milczeniu i spokoju. Gabi, blada jak papier, czuła, że mało jej brakuje do śmierci, a Hubert, złowieszczy i panujący nad sytuacją, upajał się sceną tą jak zatrutym winem.
Kiedy nastała pierwsza sekunda ciszy - Hubert wysunął się na widownię i powiedział z wyrafinowaną uprzejmością:
- Mój Boże, mam wrażenie, że to ja narobiłem całej biedy, osobiście przed godziną zamykając
wnętrza suszarni jak korek z butelki wystrzelił pan Hipolit Zasobek, a spoza jego postaci wyłoniły się Marylka i Wiktoryna w stanie niepodobnym do opisania. <br>Przez dłuższą chwilę wszyscy razem krzyczeli, a nad chórem tym górował przenikliwy dyszkant stróża. <br>Jedynie Hubert i Gabi trwali w milczeniu i spokoju. Gabi, blada jak papier, czuła, że mało jej brakuje do śmierci, a Hubert, złowieszczy i panujący nad sytuacją, upajał się sceną tą jak zatrutym winem. <br>Kiedy nastała pierwsza sekunda ciszy - Hubert wysunął się na widownię i powiedział z wyrafinowaną uprzejmością: <br>- Mój Boże, mam wrażenie, że to ja narobiłem całej biedy, osobiście przed godziną zamykając
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego