nad kiblem, gdy troskliwie owijają ich kanapki do pracy, gdy wysmarkują dzieciom nosy albo każąc opluć chusteczkę, przecierają policzki. Kurwa, niech wszystko będzie w tym skowycie. I protest przeciw starości i śmierci, i przeciw śmierdzącym męskim skarpetom, i przeciw naszej nieuwadze i niedelikatności. Niech rozbrzmiewa nad Błoniami skowyt, że odchodzi papież, i skowyt, że świat się kończy, i skowyt, że ci faceci, my wszyscy to takie palanty!<br>Ale może będzie to też zaoczne "przepraszam" za nakładanie na rodziny ciężarów nie do uniesienia, za tych wszystkich pijanych macho, którym katolicyzm nie pozwalał na włożenie gumy, za tych wszystkich wałów, którzy odchodzili kuszeni