Bonifacym VIII, rozpoczęty od bulli, zakazującej królowi ściągać daniny z dóbr kościelnych, rozwinął się dramatycznie za sprawą królewskiego legisty i doradcy, uszlachconego mieszczucha Wilhelma de Nogaret. Zrobił karierę na dworze, gdy jako nauczyciela i znawcę dialektów prowansalskiego i landwedockiego ściągnięto go najpierw do urzędu seneszalskiego, a potem do Paryża. Gdy papież ogłosił dokument Clericis laicos, Wilhelm właśnie zasiadł w Radzie Królewskiej i po pytaniu królewskim, co można by zrobić, iżby nie pozbawiać coraz bardziej pustego skarbu tych dochodów - wypalił: zwołać synod i zmienić papieża.<br>Król się oburzył, ale Wilhelma wysłuchał. Na cały świat chrześcijański poszło oskarżenie, że papież jest uzurpatorem, heretykiem