Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Starówce, nasza łapiduszka uznała, że klapa, i zabandażowała mi całe oko. Odłamek nad brwią. Skórę nadszarpnął, kość niby pęknięta, ale to, co zostało, zupełnie mi wystarcza...
- Czarny Olo, nasz podchorąży, nie zdążył na punkt pierwszego sierpnia... - zaprezentował go malutkiemu, zasuszonemu kapitanowi. Zygmunt ubrany był w czarny pancerniacki mundur, smycz od parabelki zwieszała się z szyi, na piersi baretka Virtuti. Twarz ogolona. Pachniał. Pachniał wodą kolońską, Olo nie mógł się połapać.
- Zygmunt, a inni? Ty razem z nimi, z Jerzym? - pytał oszołomiony.
- A jak? Może rykszą tu przyjechałem? Kolumb w szpitalu na Wareckiej... Widzisz, musimy zadziałać i zrekonstruować nasz oddział. Ty, oczywiście
Starówce, nasza łapiduszka uznała, że klapa, i zabandażowała mi całe oko. Odłamek nad brwią. Skórę nadszarpnął, kość niby pęknięta, ale to, co zostało, zupełnie mi wystarcza...<br>- Czarny Olo, nasz podchorąży, nie zdążył na punkt pierwszego sierpnia... - zaprezentował go malutkiemu, zasuszonemu kapitanowi. Zygmunt ubrany był w czarny pancerniacki mundur, smycz od parabelki zwieszała się z szyi, na piersi baretka Virtuti. Twarz ogolona. Pachniał. Pachniał wodą kolońską, Olo nie mógł się połapać.<br>- Zygmunt, a inni? Ty razem z nimi, z Jerzym? - pytał oszołomiony.<br>- A jak? Może rykszą tu przyjechałem? Kolumb w szpitalu na Wareckiej... Widzisz, musimy zadziałać i zrekonstruować nasz oddział. Ty, oczywiście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego