Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
się niewyobrażalnych zbrodni. Ale czy i my musimy także rozmawiać tylko o wojnie? Lepiej niech pan mi powie, co pan pisze. Bardzo jestem ciekaw.
Jassmont się zarumienił. - Niech pan da spokój, panie inżynierze, to minęło, teraz myśleć o literaturze nie sposób, a co dopiero pisać.
- W tym, co pan mówi, paradoksalnie pobrzmiewa optymizm, mówi pan jak rasowy pisarz, wkrótce dojdzie pan do przekonania, że szaleństwo przeminie, sztuka zostanie. Tylko że ja tego już nie doczekam - przerwał Ossowiecki, bo kelnerka z kokieterią rozstawiała filiżanki, cukierniczkę, łyżeczki, kieliszki, spodeczki. - Lusiu, czy nikt o mnie nie pytał?
- Dzisiaj jeszcze nie.
- Niedługo mamy godzinę policyjną
się niewyobrażalnych zbrodni. Ale czy i my musimy także rozmawiać tylko o wojnie? Lepiej niech pan mi powie, co pan pisze. Bardzo jestem ciekaw.<br>Jassmont się zarumienił. - Niech pan da spokój, panie inżynierze, to minęło, teraz myśleć o literaturze nie sposób, a co dopiero pisać.<br>- W tym, co pan mówi, paradoksalnie pobrzmiewa optymizm, mówi pan jak rasowy pisarz, wkrótce dojdzie pan do przekonania, że szaleństwo przeminie, sztuka zostanie. Tylko że ja tego już nie doczekam - przerwał Ossowiecki, bo kelnerka z kokieterią rozstawiała filiżanki, cukierniczkę, łyżeczki, kieliszki, spodeczki. - Lusiu, czy nikt o mnie nie pytał?<br>- Dzisiaj jeszcze nie.<br>- Niedługo mamy godzinę policyjną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego