Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 28
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1995
proboszcza zniknęła za balustradą ambony. Potem jeszcze raz. Gdy proboszcz wynurzył się na Sąd Ostateczny po raz trzeci - obecny na mszy szlachcic wiedział już, że przegrał zakład.
Czule żegnany przez zachwyconych niekonwencjonalnym trybem życia proboszcza parafian, wyjechał ksiądz Machaczek z Brzeska i zainstalował się w dużej (prawie 10 tys. dusz) parafii w widłach Kamienicy i Dunajca. Przyjęto go tu ciepło, a on sam miał w sobie owego ciepła tyle, że wkrótce zaczęto go nie tylko szanować, ale i zwyczajnie, po ludzku, lubić. Ksiądz proboszcz miał zwyczaj codziennie po porannej mszy wyruszać na długie spacery dookoła granic swej parafii, krzepić dobrym słowem
proboszcza zniknęła za balustradą ambony. Potem jeszcze raz. Gdy proboszcz wynurzył się na Sąd Ostateczny po raz trzeci - obecny na mszy szlachcic wiedział już, że przegrał zakład.<br>Czule żegnany przez zachwyconych niekonwencjonalnym trybem życia proboszcza parafian, wyjechał ksiądz Machaczek z Brzeska i zainstalował się w dużej (prawie 10 tys. dusz) parafii w widłach Kamienicy i Dunajca. Przyjęto go tu ciepło, a on sam miał w sobie owego ciepła tyle, że wkrótce zaczęto go nie tylko szanować, ale i zwyczajnie, po ludzku, lubić. Ksiądz proboszcz miał zwyczaj codziennie po porannej mszy wyruszać na długie spacery dookoła granic swej parafii, krzepić dobrym słowem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego