rozwalać,<br>aby na gruzach tego świata<br>urzeczywistnić sen wariata,<br>gdy absolutnej chcąc równości,<br>wszystkim dokoła łamie kości<br>i nas pod straszne jarzmo wtłacza,<br>by zniszczyć instynkt posiadacza,<br>to jego wierni pretorianie<br>mają odmienne nieco zdanie<br>o swojej przyszłej perspektywie -<br>czemu się zresztą trudno dziwić.<br><br>Brudną i mokrą swą robotą<br>przecież parają się nie po to,<br>by takie odnieść stąd korzyści,<br>że obłąkańczy sen się ziści<br>i że im także głowy utną,<br>bowiem ten sen się kończy smutno.<br>Przeciwnie - oni happy endu<br>pragną, więc boją się obłędu.<br>Kiedy zwycięskie toczą boje<br>ze straszną reakcyjną hydrą,<br>to chcą mieć pewność, że na zawsze<br>zdobędą